Co odkrył Ferdynand podczas wieczornej lektury?
Podczas wieczornej lektury Ferdynand Polityczny odkrywa starożytny komentarz do sprawy Zbigniewa Ziobry
Ferdynand jest poruszony. Archiloch wyjaśniający powody wylania Zbigniewa Ziobry? Ten starożytny, grecki poeta o ZZ? I to z pozycji wylanemu niechętnej, z pozycji komisji dyscypliny, z pozycji życzliwych egzegetów tej niedawnej decyzji? Mówicie, że to niemożliwe? To może spróbujecie wyjaśnić o co innego chodzi w sławnym fragmencie (201) gdzie Archiloch mówi, że lis zna wiele sztuczek, a jeż tylko jedną. „Jedną – za to wielką” jak pięknie tłumaczy Jerzy Danielewicz. Ferdynand już wie - inaczej tego wyjaśnić nie podobna.
Z każdą chwilą Ferdynand widzi to coraz ostrzej. Sprawa nie ogranicza się tylko do faktu, że lis jest, jak wiadomo, rudy (a co najmniej rudawy) i że zna wiele sztuczek (spytajcie każdego, kogo zagryzł, zjadł czy choćby tylko obgryzł). Tu wszystko się zgadza – po jednej stronie lis, który ciągle wygrywa, bo „wiele rzeczy umie” po drugiej jeż, który trwa („Czy to nie zdolność ochrony przed wrogami stanowi o wielkości opiewanej przez poetę jedynej umiejętności” – myśli Ferdynand). Lisa można pominąć, bo choć to wielki wróg jeża - do sprawy Zbigniewa Ziobry wiele nie wnosi. Lis jest tu tylko tłem. Sprawa dotyczy jeża – który, jak mówi poeta, umie tylko jedną rzecz. Czy trzeba mówić jaką? Kolcami na wierzch. Czy innych sztuczek nie zna, czy może nie lubi? Trudno powiedzieć. Raczej nie stara się o zmiany (bo po co dobre poprawiać). Gdy trzeba miło, gdy trzeba kolcami na wierzch i tyle.
Ferdynandowi przypomina się historia o jeżu, który zawsze skreślał te same cyfry w totka. Tak o tym, który w ten sposób kiedyś wygrał. Kilka lat temu z maszyny losującej, (trach! trach!) wypadły kule z tymi właśnie numerami. Ludzie powiadali „ale strateg. Ten to się zna na totku. Inni kombinują, zmieniają, a on – proszę”. Otóż podobno on ciągle skreśla to samo. Kapitał topnieje (jedni twierdzą, że ma mniej o milion, inni, że nawet o dwa), ale on nic zmieniać nie zamierza. Ktoś podobno nawet złośliwie powiedział: „do siedmiu razy sztuka” - a on nic. Ktoś powiedział „może lepiej coś dodać zamiast skreślać”, a o n milczy. Na wszelkie krytyki jego przyjaciele odpowiadają pryncypialnie „on się zna bo trafił, a ty mądralo kiedyś trafił? Nigdy? To się nie wymądrzaj mądralo i tyle”. Więc jeż skreśla i czeka. A jak za bardzo na niego naciskają, to od czasu do czasu robi jeża. Ostatnio nawet częściej niż raz w roku.
Oczy Ferdynanda padają na tytuł umieszczony na grzbiecie jego ulubionej książki. Smutno uśmiecha się i z nienaganną dykcją czyta: „Umierać, ale powoli”.
Ferdynand Polityczny