Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Kłopot za kłopotem - Maciej Zięba OP

Kłopot za kłopotem - Maciej Zięba OP

O głębokim kryzysie kultury europejskiej pisano już w okresie romantyzmu, masowo dyskutowano onim podczas dekadenckiego fin de siècle’u, a potem podczas międzywojennego – naznaczonego katastrofizmem – okresu, z jego historiozofią zarysowaną wsłynnej książce Oswalda Spenglera Der Untergang des Abendlandes (Zmierzch Zachodu). Jednakże dynamiczny rozwój gospodarczy w ostatnim dwustuleciu, niezwykły postęp techniczny i wielkie osiągnięcia medycyny sprawiły, że gdy tylko Europa wyszła zcienia potworności obu wojen światowych, powszechny optymizm i wiara w postęp ludzkości znowu odżyły, powracając do źródeł owego optymizmu i wiary, zaszczepionych w kulturze w okresie oświecenia.

O głębokim kryzysie kultury europejskiej pisano już w okresie romantyzmu, masowo dyskutowano onim podczas dekadenckiego fin de siècle’u, a potem podczas międzywojennego – naznaczonego katastrofizmem – okresu, z jego historiozofią zarysowaną wsłynnej książce Oswalda Spenglera Der Untergang des Abendlandes. Jednakże dynamiczny rozwój gospodarczy w ostatnim dwustuleciu, niezwykły postęp techniczny i wielkie osiągnięcia medycyny sprawiły, że gdy tylko Europa wyszła zcienia potworności obu wojen światowych, powszechny optymizm i wiara w postęp ludzkości znowu odżyły, powracając do źródeł owego optymizmu i wiary, zaszczepionych w kulturze w okresie oświecenia.

Maciej Zięba OP

Kłopot za kłopotem. Katolik w dryfującej Europie

wydawca: WDrodze

rok wydania: 2015

 

Upadek, w 1989 roku, żelaznej kurtyny dzielącej Europę, wzniesionej zaraz po II wojnie światowej przez imperium zła, sanował ten optymizm Zachodu, a jego intelektualnym wyrazem była książka Francisa Fukuyamy End of History (Koniec historii) z jej tezą, iż bieg dziejów dowiódł, że nie istnieje alternatywa dla zachodniej liberalnej demokracji.

Dwadzieścia lat wcześniej doszło jednak wcałym zachodnim świecie do wydarzeń, których znaczenie często dziś bywa niedoceniane, sprowadzane do poziomu serii strajków i zbiorowych protestów na uniwersyteckich campusach. Była to jednak głęboka kulturalna rewolta, mająca na celu odrzucenie balastu przeszłości, zanegowanie i zredefiniowanie tradycyjnych instytucji społecznych. „Niemal zawsze ludzie żyli podporządkowani surowym zwyczajom religii, ideologii politycznej, teorii ekonomicznej – pisał w słynnym manifeście pokolenia ’68 jeden z piewców rewolucji seksualnej, młody profesor Yale Charles Reich. – Nowa świadomość chce się uwolnić od tego wszystkiego”. Nie miejsce tu, by analizować przyczyny owego złożonego fenomenu, który nie ograniczał się do studenckich wystąpień, ale włączał pod swoje sztandary również najważniejsze autorytety społeczne, rzesze naukowców, prawie wszystkie media oraz znaczących polityków, twórców idziałaczy związkowych, przede wszystkim we Francji, Stanach Zjednoczonych oraz Republice Federalnej Niemiec, ale także wWielkiej Brytanii, Kanadzie, Belgii, Holandii, Danii, Szwecji, Włoszech, Hiszpanii, sięgając aż do Australii, Japonii, Brazylii, Urugwaju czy Meksyku. Wystarczy powiedzieć, że wznacznej mierze rewolucja ta zakończyła się sukcesem – głęboko przeorała świadomość świata zachodniego, a przynajmniej bardzo szeroko pojętych jego elit. Jak słusznie zauważył Alain Besançon, jeden zniewielu intelektualistów, którzy doceniali doniosłość tego, co się wówczas wydarzyło: „Około 1968 roku przeszła rewolucja, która – jak sądzę – ma nie mniejsze znaczenie niż amerykańska czy francuska. Słowem, demokracja, która była zamknięta wporządku politycznym, wyszła ze swojej orbity. Rozpowszechniła się nagle we wszystkich grupach społecznych i grozi, że je rozsadzi od środka… Często równość interpretowana jest jako brak dystynkcji. Ludzie są nie tylko równi, ale są tacy sami… Równocześnie autonomia określana jest jako prawo każdego do zdefiniowania swoich własnych norm”. Każdy dla siebie jest źródłem swoich wartości. Wybitny francuski intelektualista ma rację. Tu leży istota problemu. Rewolucja ’68 pomogła w interpretowaniu całej ludzkiej rzeczywistości jako epifenomenu polityki, głęboko zredefiniowała rolę jednostki w społeczeństwie, nadała nowe znaczenie takim słowom, jak „równość”, „wyzwolenie”, „seksualność” czy też „wolność”, a także – wyraźnie pejoratywne – takim słowom, jak „religia”, „rodzina” czy „ojczyzna”. „Maj 68 – opisywał uczestnik tamtych wydarzeń, a dziś jeden z ważniejszych we Francji filozofów Alain Finkielkraut – widział narodziny nowej oligarchii – tych, którzy istnieją tylko dla siebie, dla których ich własne życie staje się jedynym życiowym horyzontem”.

 

Przeczytaj całe Kłopoty ze wstępem, czyli kilka uwag o Europie nazwanej bezpłodną babcią


 

 

 



Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.