Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Wykłady o literaturze - Vladimir Nabokov

Wykłady o literaturze - Vladimir Nabokov

„Nauczyłem się czytać po angielsku, zanim umiałem czytać po rosyjsku” i przypomina sobie z wczesnego dzieciństwa „sznur kolejnych angielskich niań i guwernantek”, jak również szereg przyjemnych anglosaskich „produktów”: „Ze Sklepu angielskiego na Newskim prospekcie sunęły nieprzerwaną procesją atrakcyjne artykuły umilające życie: ciastka bakaliowe, sole trzeźwiące, karty do gry, układanki z obrazkami, kredowobiałe piłki tenisowe”. Z autorów omawianych w tym tomie Dickens był prawdopodobnie pierwszym, jakiego poznał mały Władimir. „Mój ojciec był znawcą Dickensa i czytał nam, dzieciom, obszerne fragmenty jego prozy, oczywiście po angielsku – pisał Nabokov czterdzieści lat później do Edmunda Wilsona. – Być może te głośne lektury Wielkich nadziei w słotne wieczory na wsi […], kiedy miałem dwanaście czy trzynaście lat, spowodowały coś w rodzaju psychicznej blokady, która nie pozwalała mi później sięgać po Dickensa”.

Vladimir Nabokov

Wykłady o literaturze

rok wydania: 2016

wydawnictwo: Aletheia

 

 

Władimir Władimirowicz Nabokow urodził się w Sankt Petersburgu w 1899 roku. przyszedł na świat w dniu urodzin Szekspira [22 kwietnia] jako potomek zamożnej arystokratycznej rodziny. Niewykluczone, że nazwisko rodowe wyrasta z tych samych arabskich korzeni co słowo nabob, które przyszło do Rosji w XIV wieku wraz z przybyciem tatarskiego księcia Naboka Murzy. Od XVIII wieku członkowie rodu Nabokowów robili poważne kariery wojskowe i państwowe. Dziad naszego autora, Dmitrij Nikołajewicz, był ministrem sprawiedliwości za panowania Aleksandra II i Aleksandra III, jego syn Władimir Dmitriewicz porzucił drogę pewnej, bezpiecznej kariery w kręgach dworskich, by podjąć, jako polityk i publicysta, skazaną z góry na klęskę walkę o ustanowienie w Rosji demokracji konstytucyjnej. Odważny, waleczny liberał, którego w 1908 roku skazano na trzy lata więzienia, nie przeczuwając zbliżającej się rewolucyjnej apokalipsy, wiódł wraz z rodziną wygodne, wręcz wystawne życie, dzieląc czas między dom w Petersburgu, wybudowany przez ojca w modnej dzielnicy admiraltejskaja, a ziemską posiadłość Wyrę wniesioną w posagu przez żonę, która pochodziła z niezwykle bogatej rodziny Rukawisznikowów. Władimir, pierwsze ich dziecko, które przeżyło, zaznał według świadectwa rodzeństwa wyjątkowo gorącej rodzicielskiej miłości i troski. chłopiec był nad wiek rozwinięty, żywy, początkowo chorowity, w późniejszych latach bardzo krzepki i wysportowany. przyjaciel domu zapamiętał go jako „szczupłego, proporcjonalnie zbudowanego chłopca, z pełną wyrazu, ożywioną twarzą i inteligentnym, badawczym spojrzeniem oczu, w których często pojawiały się kpiarskie błyski”.

Ojciec W.D. Nabokow był anglofilem, toteż dzieci uczyły się oprócz francuskiego także angielskiego. W pamiętnikach zatytułowanych Pamięci, przemów jego syn pisze: „Nauczyłem się czytać po angielsku, zanim umiałem czytać po rosyjsku” i przypomina sobie z wczesnego dzieciństwa „sznur kolejnych angielskich niań i guwernantek”, jak również szereg przyjemnych anglosaskich „produktów”: „Ze Sklepu angielskiego na Newskim prospekcie sunęły nieprzerwaną procesją atrakcyjne artykuły umilające życie: ciastka bakaliowe, sole trzeźwiące, karty do gry, układanki z obrazkami, kredowobiałe piłki tenisowe”. Z autorów omawianych w tym tomie Dickens był prawdopodobnie pierwszym, jakiego poznał mały Władimir. „Mój ojciec był znawcą Dickensa i czytał nam, dzieciom, obszerne fragmenty jego prozy, oczywiście po angielsku – pisał Nabokov czterdzieści lat później do Edmunda Wilsona. – Być może te głośne lektury Wielkich nadziei w słotne wieczory na wsi […], kiedy miałem dwanaście czy trzynaście lat, spowodowały coś w rodzaju psychicznej blokady, która nie pozwalała mi później sięgać po Dickensa”. To właśnie Wilson w 1950 roku zwrócił mu uwagę na powieść Samotnia .Swoje lektury z dzieciństwa wspomina Nabokov w wywiadzie dla „Playboya”: „Między dziesiątym a piętnastym rokiem życia niewątpliwie przeczytałem więcej beletrystyki i poezji – angielskiej, rosyjskiej i francuskiej – niż w którymkolwiek późniejszym okresie pięcioletnim. Zaczytywałem się zwłaszcza Wellsem, Poem, Browningiem, Keatsem, Flaubertem, Verlainem, Rimbaudem, Czechowem, Tołstojem i Aleksandrem Błokiem. Na innym poziomie moimi bohaterami byli Scarlet Pimpernel, Fileas Fogg i Sherlock Holmes”. ten ostatni zestaw lektur może pomóc w wyjaśnieniu zaskakującego – choć zarazem fascynującego – faktu włączenia do cyklu wykładów o europejskiej klasyce takiego późnowiktoriańskiego zasnutego mgłą gotyckiego dziełka, jak opowieść Stevensona o doktorze Jekyllu i panu Hydzie.

Francuska guwernantka, korpulentna, uwieczniona w pamiętnikach Mademoiselle, pojawiła się w domu Nabokowów, kiedy mały Władimir miał sześć lat, i chociaż na liście francuskich powieści, które czytywała „rytmicznie” małym podopiecznym („jej cienki głos mknął naprzód, niezmordowanie, bez najmniejszego potknięcia czy zawahania”), nie było Pani Bovary – za to „Les malheurs de Sophie, Le tour du monde en quatre-vingts jours, Le petit chose, Les misérables, Le comte de Monte Christo i wiele innych”– powieść niewątpliwie znajdowała się w rodzinnej bibliotece. po bezsensownej śmierci W.D. Nabokowa w Berlinie w 1922 roku [ojciec Nabokova zginął przypadkowo podczas zamachu; Z.B.] „jego przyjaciel ze studiów, towarzysz rowerowych wycieczek do czarnego Lasu, przysłał […] mojej owdowiałej matce egzemplarz Pani Bovary, który ojciec miał w tym czasie przy sobie; na skrzydełku obwoluty napisał: «niezrównana perła francuskiej literatury» – ten jego sąd do dziś zachowuje aktualność”. W innym miejscu pamiętników Nabokov pisze o pochłanianiu książek Irlandczyka Mayne’a Reida, autora powieści o amerykańskim Dzikim Zachodzie, i czyni taką uwagę o lorgnon trzymanym przez jedną z obleganych heroin Reida: „Lorgnon, które później znalazłem w rękach pani Bovary, następnie w posiadaniu Anny Kareniny, przeszło potem na własność Czechowowskiej damy z pieskiem, która zgubiła je na molo w Jałcie”. W jakim wieku ten niezwykle rozwinięty chłopiec mógł po raz pierwszy przeczytać klasyczne studium cudzołóstwa, możemy tylko zgadywać; Wojnę i pokój przeczytał, gdy miał lat jedenaście, „w Berlinie, na otomanie, w mrocznym rokokowym mieszkaniu wynajmowanym przy Privatstrasse, wychodzącym na ciemny, wilgotny ogród z tyłu domu pełen modrzewi i gnomów, które na zawsze pozostały w tej książce niczym stara odkrytka”.

Fragment wstępu


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.