Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Krzysztof Koehler: „Na moskiewskie zwycięstwo kazanie”. Ojca Piotra Skargi refleksja o militarnym zwycięstwie Zygmunta III Wazy

Krzysztof Koehler: „Na moskiewskie zwycięstwo kazanie”. Ojca Piotra Skargi refleksja o militarnym zwycięstwie Zygmunta III Wazy

Opozycja głośno czyniła Zygmuntowi zarzuty, iż rozpoczynając działania militarne przeciwko Moskwie, monarcha złamał prawo. Ksiądz Skarga pomija ten zarzut, ale argumentuje z odwołaniem się do przysięgi królewskiej: „Godziło się i dobrego pana czujność i przysięga, i miłość ku ojczyźnie to wyciągała: aby to, co źle wydarto, sprawiedliwie przywrócone było” – pisze Krzysztof Koehler w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Zygmunt III i arcypolityczne czasy”.

Kiedy 25 lipca 1611 w Wilnie ksiądz Piotr Skarga SJ głosi „Na moskiewskie zwycięstwo kazanie i dzięki Panu Bogu /…/ na przyjazd szczęśliwy” Króla Jegomości Zygmunta III (w tym samym roku dziełko wychodzi w Krakowie drukiem) co właściwie chce powiedzieć swoim słuchaczom?

Wygłasza, ma się rozumieć, mowę okolicznościową – pochwałę zwycięstwa: raczej więc porusza się w pewnym schemacie działania, którym oratorstwo kieruje się od antyku: mowa ma przede wszystkim pochwalić zwycięskiego wodza, wskazać na słuszne przyczyny wojny, odwołać się do chwały bojowej zwycięskich wojsk, może także  w nieco ciemnym kolorze maczanym pędzlem opisać niesłuszne postępowanie przeciwnika, koniecznie też – wskazać na wiekopomne owoce zwycięstwa. A najlepiej (jeśli jesteśmy wewnątrz debaty humanistycznej) pochwalić pokój, który jest zasadniczym celem konfliktu zbrojnego.

W świetle powyższego schematu mowa Piotra Skargi jest więc dosyć typowa. Ważnym (a nie zawsze obecnym tego rodzaju mowach) wątkiem jest odwołanie do Opatrzności Bożej: ksiądz Jezuita mocno akcentuje duchowy aspekt wydarzenia: domagając się od słuchaczy (i zwycięzcy) wdzięczności Bogu, ale też wskazując na duchowe (religijne), a nie militarne (wprost przyznaje, iż nie chce o nich mówić, zostawiając je świeckim mówcom) przyczyny zwycięstwa Zygmunta III: bitwy pod Kłuszynem, zdobycia Smoleńska i zajęcia Kremla.

Nie można na podstawie tego tekstu nie stwierdzić, iż Piotr Skarga nie realizuje wizji politycznej króla Zygmunta. Przeciwnie: w tekście jawi się zdecydowana obrona zasadności wojny moskiewskiej. I jest to jeden z ciekawszych argumentów tej wypowiedzi. Opozycja głośno bowiem czyniła Zygmuntowi zarzuty, iż rozpoczynając działania militarne przeciwko Moskwie, monarcha złamał prawo: w Polsce bowiem nie wolno tego było czynić monarsze bez przyzwolenia obywateli. Ksiądz Skarga pomija ten zarzut, ale argumentuje z odwołaniem się do przysięgi królewskiej. Podobnie na sejmie czynią inni przedstawiciele królewskiego obozu. „Św. Kazimierza i Zygmunta, dziadów swoich dziedzictwo przywrócił” woła Skarga i dodaje: „Godziło się i dobrego pana czujność i przysięga, i miłość ku ojczyźnie to wyciągała: aby to, co źle wydarto, sprawiedliwie przywrócone było”.

Ksiądz Skarga doskonale odnajdował się zarówno w tradycji wojen sprawiedliwych, jak i w retoryce tłumaczącej wybuch wojny najeźdźczej obowiązkiem przysięgowym

Kryterium sprawiedliwości „przywrócenia” wydartych ziem mocno wynika z przyjętego w staropolskim dyskursie politycznym podziału wojen na wojny sprawiedliwe i niesprawiedliwe. Ksiądz Skarga, należąc do szeroko pojętego środowiska poprzedniego monarchy, Stefana Batorego, który wszak wywiązując się z przysięgi królewskiej prowadził tak samo wojnę z Moskwą, zapewne doskonale odnajdował się zarówno w tradycji wojen sprawiedliwych, jak i w retoryce tłumaczącej wybuch wojny najeźdźczej (zatem niesprawiedliwej) obowiązkiem przysięgowym. Tyle że Batory „swoją” wojnę moskiewską w ścisłej konsultacji z sejmem prowadził. Co innego król Zygmunt: nadworny kaznodzieja monarchy zatem odwołał się do przysięgi jako racji wyższej militarnego działania.

Zapewne wcale nie jest czymś zaskakującym dla słuchacza skargowskiego kazania wizerunek „przeciwnika” polskiego zacnego monarchy: „Naród ten, w starym odszczepieństwie i wyrzuceniem się z jedności Kościoła Bożego uwichłany, utracił prawdę Bożą; nabrał w się błędów i fałszywej nauki; wpadł w zabobony i czary, w służbę szatańską i w jawne brzydkie i w niebo wołające grzechy. Wyniósł się tak na głupią hardość, iż łacinniki i wszytek Rzymski Kościół ma za pohańce, jako Żydy i niewierne, u których chrztu ś. nie masz i do zbawienia nadzieje”.

Jawna hiperbolizacja w tym fragmencie (od odszczepieństwa po służbę szatańską) zgodna jest z prawidłami gatunku, w którym wykazuje się wszak wyższość (także moralną) zwycięzców nad tymi, którzy na klęskę z racji swoich przywar, zasługiwali. Ksiądz Skarga nie raz w swojej twórczości o „carogrodzkim odszczepieństwie” się wypowiadał.  Nie czynił jednak tego tak samo jak w tym fragmencie. W swoim właściwie literackim debiucie czyli „O jedności Kościoła Bożego” (1577) Rusinów czyni wprost ofiarami „greckiego knowania”. W dziele tym, które wszak miało walor utworu polemicznego, postrzega „wiarę moskiewską” zdecydowanie krytycznie, akcentując jej „osierocenie w nauce, wielką grubość i nieumiejętność” jako nędzne są i prawie na poły w bałwochwalstwie/…/ w złe obyczaje i sprośne zaszły ony kościoły Moskiewskie, jako są osierociałe w nauce i wielką grubością i nieumiejętnością zarażone/…/ i jako w moc świecką wpadli”. Niemniej jednak wskazywanie na złe czy sprośne obyczaje, a wreszcie na uzależnienie od „świeckiej mocy”, to nie to samo co „szatańska służba”. Niemniej jednak może to być aluzja do znanego i ze zrozumiałych względów nie cieszącego się sympatią w republikańskiej Rzeczypospolitej okrucieństwa carów czy innych moskiewskich „polityków” (w kazaniu mamy wizerunek skrytobójczych i innych okrutnych czynów przeciwników króla Zygmunta).

Wiemy też, iż ojciec Jezuita postrzega Moskwę tak, jak podsuwa mu to perspektywa szlachecka, republikańska. Kwestia moskiewska pojawia się wszak tak samo w niezręcznej politycznie sytuacji związanej z misją Ojca Possevina, który zdaniem Polaków (także Ojca Skargi), dał się łatwo nabrać na moskiewską rozgrywkę polityczną: obietnice katolicyzacji Moskwy składane (zdaniem Polaków – w złej wierze) przez Iwana, przysłużyć się miały podpisaniu pokoju z Rzeczpospolitą w wojnie polsko-moskiewskiej lat 80. Skarga w korespondencji z władzami zakonnymi stara się delikatnie wskazać na naiwność ojca Possevina (który dodatkowo, zapewne nieświadomie, obraża Polaków). „Brudne i występne życie Iwana nie daje żadnej rękojmi nawrócenia Moskwy i zjednoczenia jej z katolickim Kościołem” – wskazuje Jezuita,  angażując w argumentację cały swój autorytet osoby, która cieszy się bezpośrednim zaufaniem Stefana Batorego i Jana Zamoyskiego.

Zarazem jednak warto pamiętać, iż jest przecież Piotr Skarga jednym ważniejszych eksponentów idei unii wyznaniowej. W 1590 w Wilnie wyszło II wydanie „O rządzie i jedności Kościoła Bożego”. W dedykacji do tego dziełka Zygmuntowi III Skarga wyraźnie podkreśla odpowiedzialność Monarchy za zjednoczenie Kościołów. Wiemy, iż Jezuita uczestniczy w Unii Brzeskiej w roku 1596. 8 października posłowie królewscy głoszą tam przemówienie, które jest najprawdopodobniej dziełem Piotra Skargi. W wydanym w roku 1597 „Synodzie Brzeskim” to przemówienie jest zamieszczone i odpowiednio powiększone.

Zwycięstwo, choć wielkie i nad przeciwnikiem groźnym i okrutnym odniesione, nie powinno uśpić moralnej czujności obywateli

Na pewno na wydarzenia polityczne Ksiądz Piotr patrzy z perspektywy religijnej. I kiedy w interesującym nas kazaniu wskazuje na trzy aspekty zwycięstwa Zygmunta III nad Moskwą, czyli: a. „Pan Bóg do rozszerzenia Kościoła swego i prawdy katolickiej i pozyskania dusz ludzkich drogę ukazuje”; b. „stare a jakoby wrodzone nieprzyjaciele Korony ten Pan Bóg poniżył, z któremi nigdy zupełnego pokoju nie było, a ustawiczne wojenne trudności”; c. „Pan Bóg rozszerzył granice państwa tego, a odjęty wielki powiat przywrócił” to zastanawiam się, do jakiego stopnia ta jego interpretacja zwycięstw wojny z roku 1611 pokrywała się z szerszym projektem politycznym Zygmunta Wazy. Istnieje bowiem i taka możliwość, iż w swoim kazaniu wygłoszonym 25 lipca roku 1611 nadworny kaznodzieja królewski prowadzi swoją moralną krucjatę przestrzegając sobie współczesnych, w tym monarchę, przed zbytnim triumfalizmem, kiedy nieoczekiwanie mówi:

„Nie  mniejsze grzechy mamy nad te, które Pan Bóg dał w ręce nasze i pod miecz nasz… Rózgę, którą ociec złe syny karze/…/ karze przez Moskwę i my się bójmy. Nie dufajmy temu świeckiemu szczęściu, z którego się teraz weselim…”

Zwycięstwo, choć wielkie i nad przeciwnikiem groźnym i okrutnym odniesione, nie powinno zasłonić poczucia wdzięczności Dawcy wszelkiego żywota, a przede wszystkim – uśpić moralnej czujności obywateli. „Odmienne jest świeckie szczęście”, stwierdza sentencjonalnie Piotr Skarga, „a jako koło chodzi”.

Krzysztof Koehler


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.