Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Michał Gołębiowski: „Charitas in aeternum”, czyli słowo o Feniksie i Turkawce Szekspira

Michał Gołębiowski: „Charitas in aeternum”,  czyli słowo o Feniksie i Turkawce Szekspira

Teologowie katoliccy XVI i XVII wieku, włącznie z inspirującym angielską poezję metafizyczną św. Franciszkiem Salezym, głosili że czystość jest owocem ostatniego, najdoskonalszego etapu miłości, upodabniającym więzi ludzkie do nieprzemijającej miłości Boga.

Przedziwna to pieśń o miłości: rozpoczyna się od orszaku pogrzebowego, a kończy na pochwale czystości. Jest to zarazem opowieść o jedynej, najprawdziwszej i upragnionej agape, cenniejszej od wszelkich skarbów świata; o agape, która – wedle słów Apostoła Pawła – „nigdy się nie kończy” (1Kor 13, 8). Pod tym względem Feniksa i Turkawkę, poemat Szekspira z 1601 roku, można porównać chyba tylko z Sonetami do Laury Petrarki. W obu utworach chodzi przecież o jedność serc, której nie przecina sama śmierć, ponieważ trwa niezachwianie w Bogu, a nawet więcej – wyrywając się z przemijającego kształtu świata, już tutaj otwiera się na perspektywę obcowania podobnego „aniołom Bożym w niebie” (Mt 22, 30). Pomiędzy tymi dziełami istnieje zarazem znacząca różnica: Petrarka opisuje miłość niespełnioną, poniekąd grzeszną, bo związaną z niechrześcijańską ideą amour courtois, natomiast mistrz ze Stratfordu bohaterami swojego poematu uczynił szczęśliwych małżonków, którzy – jak można by wnosić – bardzo dosłownie odczytali słowa 1 Listu do Koryntian: „niech ci, którzy mają żony, tak żyją, jakby byli bezżennymi” (1Kor 7, 29). Oboje przecież „poślubili skromność” (it was married chastity), czyli podjęli decyzję o zachowaniu czystości, aby poprzez swoje dusze raczej, aniżeli ciała, mogli osiągnąć „wspólnotę różności” (division grow together). Ostatecznie zaś – zapewnia poeta – spełniła się na nich obietnica: charitas manet in aeternum.

Współczesna lektura Feniksa i Turkawki wymaga jednak pewnych sprostowań. Otóż kanadyjska badaczka kultury wieków średnich, autorka książki Spiritual Marriage, Dyan Elliott, uczyniła z poematu Szekspira dowód na żywotność idei «białego małżeństwa», nawet na przełomie XVI i XVII wieku[1]. Już od czasów wczesnochrześcijańskich decyzja o dozgonnej wstrzemięźliwości, również wtedy, gdy podejmowana była przez pary małżeńskie, nie wiązała się jednak z pogardą dla ciała. Zgodnie z ewangeliczną zapowiedzią, mówiącą że w przyszłym świecie ludzie nie będą już się żenić, ani za mąż wychodzić, ponieważ nie będą już mogli umrzeć (zob. Łk 20, 35), chodziłoby tu o przejście od ziemskiej bliskości dusz wyrażanej przez śmiertelne ciało do doświadczania nowego wymiaru jedności w Ciele Chrystusa[2]. Czym jest owa inna, dziewicza jedność? „Jest przejawem, a niekiedy intuicją, spotkania dziejącego się w najgłębszym, najbardziej duchowym planie dwojga kochających się osób – pisze na ten temat współczesny teolog duchowości. – Jest «słowem», które właśnie przekracza plan cielesny i jednocześnie go przekształca (…). Pamięć raju mówi bowiem o innym zjednoczeniu, gdy ciało było nieskalane, nieprzemijające i całkowicie przemienione Boskim światłem”[3]. Również teologowie katoliccy XVI i XVII wieku, włącznie z inspirującym angielską poezję metafizyczną św. Franciszkiem Salezym, głosili że czystość jest owocem ostatniego, najdoskonalszego etapu miłości, upodabniającym więzi ludzkie do nieprzemijającej miłości Boga[4]. Jeżeli zatem omawiany tu poemat nosi silne znamiona filozofii neoplatońskiej, to byłby to neoplatonizm chrześcijański.

Dla Szekspira zatem, podobnie jak dla wielu jego literackich poprzedników, dziewicza miłość między kobietą i mężczyzną jawiła się jako symbol uczucia doskonałego, w którym «mistyczny porządek rzeczy» wkracza w to, co ludzkie, a sprawy ziemi wznoszą się ku niebu. Dlatego też stała się ona gruntem dla pleromy, swoistej kalokagatii, o której można przeczytać: „wierność i miłość poległy” (love and constancy is dead)[5]. Nie oznacza to, oczywiście, że w ramach doczesnego życia ciała małżonków nie miałyby stanowić nośnika równie duchowej miłości[6]. W Feniksie i Turkawce chodzi jednak o emblemat, o ikonę pewnej prawdy, o wyrażenie obrazowe. Sprawy ducha zostały tu zatem wyrażone poprzez nawiązanie do wczesnochrześcijańskiej i średniowiecznej tradycji «białego małżeństwa». Ta forma związku w sposób wymowny miała bowiem przypominać o niebie, o życiu anielskim, o świętych obcowaniu. O tym, że eschatologiczny koniec małżeństwa oznacza zupełnie nowy wymiar zjednoczenia. Stąd też pisze Szekspir:

                Śmierć Feniksa w gnieździe skrywa,

                Gdzie Turkawki pierś spoczywa

                I w wieczności z nim przebywa[7].

Podobnie jak w znacznie wcześniejszym dziele, Romeo i Julia, tak tutaj grób oblubieńców okazuje się podwójnym znakiem dla świata. Po pierwsze świadczy o istnieniu miłości trwającej poza granice śmierci, po drugie zaś – osądza doczesne życie z całą właściwą mu marnością. Czyż nie jest to przypomnienie o niezgodzie, która w obecnym stanie ludzkości często góruje nad jednością serc, jak to było w przypadku dziejów Montekich i Kapuletich? „Wierność będzie zagubioną,/Wszelka piękność utraconą,/Gdyż je obie pogrzebiono”[8] – mówi poemat. Jest w tym sporo retoryki, a jednocześnie wiele szczerej skargi: wraz z odejściem doskonałych oblubieńców, do wiecznej ojczyzny odeszła także wszelka wierność, piękno, miłość... Ale oskarżenie przemijającego świata idzie jeszcze dalej: obecny czas nie potrafi docenić prawdziwej jedności. Ponieważ „kochali się” (so they lov’d) i „jedna była istota miłości dwojga” (as love in twain had the essence but in one)[9], wkrótce stało się dla wszystkich oczywiste, że „ten świat nie był ich godzien” (Hbr 11, 38). Między złem doczesnego życia a prawdziwą miłością zdaje się istnieć nieprzyjaźń. I rzeczywiście, zjednoczenie osób, „dwójca” (concordant one) kobiety i mężczyzny na wzór Trójcy Świętej, jest czymś, czego obecne życie nie potrafi zrozumieć, czy nawet znieść. Toteż zanim w utworze zabrzmi tren (Threnos), poeta krótko przedstawi swoją «pieśń nad pieśniami»:

On siebie widział w jej oku,

Ona siebie w jego wzroku;

On był nią, ona nim była.

 

Własność się na to zatrwoży,

Widząc coś, co nie jest sobą;

Dwojgiem ni jedną osobą

Zwać istoty ich nie może.

 

Rozum w wielkim pomieszaniu

Widzi wspólnotę różności,

Odrębność bez odrębności

W pięknym tak uformowaniu;

 

Jakąż zgodność – tak zawoła –

Jedność w dwójcy uczyniła.

Miłość rozum przewyższyła,

Gdy osobne spoić zdoła[10].

Opis ten, w istocie sięgający po przesadnie idealistyczną metaforykę totalnej jedni, zderza się wkrótce z przypomnieniem o grobie, w którym wszystko to zostało raz na zawsze pogrzebane. Nie wydaje się jednak, aby za słuszną interpretację można było wziąć tę, która widzi w poemacie Szekspira jedynie melancholię, bez jakiejkolwiek nadziei na odrodzenie z popiołów, subtelnie zapowiadane w tytule utworu (vide: czytelna w kulturze europejskiej alegoria feniksa). Bardziej prawdopodobna wydaje się następująca konstatacja: przepełnione smutkiem zakończenie Feniksa i Turkawki służy przede wszystkim retorycznemu poruszeniu czytelnika, zbawiennemu w skutkach ugodzeniu jego serca egzaltowaną rozpaczą. To, co bezpowrotnie przeminęło, bardziej przecież wstrząsa tłumem, dobitniej wskazuje na wartości wieczne, skuteczniej napomina żyjących kochanków, aby właściwie docenili łączące ich więzy: „Komu miłe jest kochanie/Wierne, niech nad urną stanie/Ptaków tych, by westchnąć na nie”[11]. A jednak, wciąż w mocy pozostaje obraz wiecznej szczęśliwości, który przynosi tekst trenu. Śmierć staje się gniazdem dla ciał Feniksa i Turkawki, podobnie jak dla zmarłych małżonków w epitafium Richarda Crashawa grób stał się nową łożnicą. Dusze obojga nadal pozostają jednak we wzajemnej komunii. Jak widać, wszystko zmierza ku wypełnieniu obietnicy: charitas manet in aeternum. Również kaplica upamiętniająca szekspirowskich oblubieńców zdaje się przemawiać z zaświatów niczym bohaterka jednego ze staropolskich utworów o miłości silniejszej niż śmierć: „Ja też ciebie przed Bogiem nigdy nie zapomnę./Ja umieram, lecz miłość między nami szczera/Niech wiecznie żyje, niechaj nigdy nie umiera”[12]. Taka jest bowiem natura miłości: nie tylko zmierza ku zjednoczeniu osób, ale również nie godzi się na fakt ziemskiego przemijania. „I w wieczności z nim przebywa” (to eternity doth rest) – mówi Feniks i Turkawka.

[1] D. Elliott, Spiritual Marriage. Sexual Abstinence in Medieval Wedlock, Princeton 1993, s. 3.

[2] Paulin z Noli, List 44, 3 [w:] K. Ościłowski, Ideał chrześcijanina i jego realizacja. Studium pism św. Paulina z Noli, Kraków 2009, s. 107; por. H.U. von Balthasar, Teodramatyka. 2. Osoby dramatu. Część 1. Człowiek w Bogu, tłum. W. Szymona, Kraków 2006, s. 368.

[3] M.P. Laroche, Mały Kościół. Mistyczna przygoda małżeństwa, tłum. J. Grzegorczyk, Hajnówka 2006, s. 66; 70.

[4] Franciszek Salezy, Wybór pism, tłum. J. Rybałt, Warszawa 1956, s. 233; zob. M. Gołębiowski, Małżeństwo Józefa i Maryi w literaturze i piśmiennictwie staropolskim doby potrydenckiej, Kraków 2015, s. 72.

[5] W. Shakespeare, Feniks i Turkawka [w:] tegoż, Wiersze i poematy, tłum. M. Słomczyński, Kraków 1977, s. 191.

[6] Zob. M. Gołębiowski, „Mocna jest jako śmierć miłość”. Kilka słów o duchowości małżeńskiej na podstawie trzech wierszy żałobnych XVI i XVII wieku, „Ruch Literacki”, r. LVI (lipiec-sierpień 2015), z. 4 (331), s. 352-353.

[7] “Death is now the phoenix’ nest;/And the turtle’s loyal breast/To eternity doth rest” (W. Shakespeare, Feniks i Turkawka, jw., s. 193).

[8] “Truth may seem, but cannot be;/Beauty brag, but ‘tis not she;/Truth and beauty buried be” (W. Shakespeare, Feniks i Turkawka, jw., s. 195).

[9] W. Shakespeare, Feniks i Turkawka, jw., s. 191.

[10] “That the turtle saw his right/Flaming in the phoenix' sight:/Either was the other's mine.//Property was thus appall'd,/That the self was not the same;/Single nature's double name/Neither two nor one was call'd.//Reason, in itself confounded,/Saw division grow together;/To themselves yet either-neither,/Simple were so well compounded//That it cried how true a twain/Seemeth this concordant one!/Love hath reason, reason none/If what parts can so remain” (W. Shakespeare, Feniks i Turkawka, jw., s. 193).

[11] “To this urn let those repair/That are either true or fair;/For these dead birds sigh a prayer” (W. Shakespeare, Feniks i Turkawka, jw., s. 195).

[12] J.B. Zimorowic, Filoreta [w:] tegoż, Sielanki nowe ruskie, oprac. L. Szczerbicka-Ślęk, Wrocław 1999, s. 190.


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.