Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Anna Tenczyńska: „Ja mam tutaj coś w C-dur”. Kilka myśli o muzyce w poezji Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego

Anna Tenczyńska: „Ja mam tutaj coś w C-dur”. Kilka myśli o muzyce w poezji Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego

Z perspektywy późniejszych wierszy i poematów przedwojenny okres twórczości poety w znacznej mierze jawi się jako czas kształcenia poetyckiego słuchu na rzecz muzyki oraz zgłębiania tajników formy muzycznej na rzecz formy poetyckiej – pisze Anna Tenczyńska w „Teologii Politycznej Co Tydzień”: „Gałczyński. Kwadrans dla ponurych”.

Rok, w którym wypada zarówno okrągła rocznica śmierci Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, jak i 100. rocznica jego debiutu, jest może w szczególny sposób predestynowany do namysłu nie tylko nad wybranymi aspektami twórczości autora Noctes Aninenses, ale też nad jej ewolucją: z tych znamiennych perspektyw początku i końca. Jednym z wymiarów poezji Gałczyńskiego, w których ewolucja ta jest wyraźna i znacząca, pozostaje jej dialog z muzyką. W twórczości autora Niobe to przede wszystkim dialog z formami muzycznymi, których elementy próbował transponować na język poetycki.

Dokładne analizy odniesień do tych form w kontekście procesu twórczego uświadamiają, w jak dużym stopniu stawały się one dla Gałczyńskiego impulsem do rozwoju własnej formy poetyckiej. Opisując indywidualną dykcję pisarza, Jan Błoński zauważył, że „w jego poezji nie ma cięcia ani w 1939, ani nawet w 1948 roku”[1], że pod tym względem stanowi ona całość. W wypadku tej jej części, w której poeta podejmuje dialog z formą muzyczną, cezura jest natomiast wyraźna.

Lektura wierszy pozostających w tym dialogu w kolejnych okresach jego twórczości, począwszy od Koncertu z 1926 roku, a skończywszy na poemacie Niobe z roku 1950, pokazuje równoległość procesu coraz głębszego rozpoznawania przez Gałczyńskiego zasad rządzących muzyką i rozwoju własnej formy poetyckiej, „tej formy, która nie powinna przeszkadzać”[2] , jak Jarosław Kierst zinterpretował inspiracje tej poezji strukturą kompozycji polifonicznych Jana Sebastiana Bacha. Wszystkie utwory, w których dialog ten przybiera najbardziej precyzyjną postać – jak Mała symfonia „świecznikowa” czy Niobe – a także te, które na poziomie tematycznym rozwijają motywy i symbole mające bogatą tradycję w historii muzyki, kultury europejskiej i zasadnicze dla nich znaczenie – jak Pieśń paschalna, Wielkanoc Jana Sebastiana Bacha czy Dzikie wino – powstały po wojnie.

Niewątpliwa jest umowność tej cezury, o której zadecydowała przede wszystkim historia: zapowiadający formalny kunszt tych wierszy poemat Noctes Aninenses z 1939 roku stanowi świadectwo głębokiego wniknięcia przez ich autora w zagadnienia estetyki, historii, teorii muzyki europejskiej, w zasady harmonii i budowy form, pozostaje zatem domyślać się, kiedy i jaki poziom oraz kształt osiągnąłby dialog jego poezji z muzyką w innych warunkach historycznych. W drugiej części Noctes Aninenses, czyli w Pieśni o nocy czerwcowej, Gałczyński precyzyjnie realizuje schemat wyjątkowo często powracającej w jego twórczości muzycznej formy cyklicznej, ze wstępną Uwerturą i końcową Codą, połączonymi trzema ogniwami cyklu, dla których również można wskazać odpowiedniki muzyczne.

Powrót do zmagań z formą cykliczną okaże się dla poety możliwy dopiero rok po powrocie do Polski. Podczas gdy jeszcze Notatki z nieudanych rekolekcji paryskich (1946) zawierają zaledwie wzmiankę o Orgelbűchlein Bacha, rezonując jedynie na poziomie semantycznym tekstu, to w Małej symfonii świecznikowej z 1947 roku osiąga on podobny poziom wirtuozerii formalnej co w Noctes Aninenses. Albo powiedzmy inaczej: Mała symfonia, ta siedmioczęściowa forma, z kontrastującymi ze sobą – na poziomie leksykalnym, stylistycznym, metrycznym, brzmieniowym – częściami, w których Gałczyński stara się tworzyć funkcjonalne odpowiedniki takich aspektów muzyki jak agogika czy dynamika, różnicujących poszczególne części muzycznej formy cyklicznej, okazała się zdolna pomieścić pytania o Polskę („Jak tu prawdę o Polsce powiedzieć”), którą autor po powrocie z wojennej i powojennej tułaczki zastaje „roześmianą szeroko, gdy wózek z węglem przejeżdża/ przez roztrzaskany Szopena fortepian”

Obok Małej symfonii w powojennej twórczości Gałczyńskiego nie brakuje przykładów jawnego odniesienia do form muzycznych na poziomie paratekstualnym, z których najczęściej przywoływaną w tytule jest uwertura, natomiast w podtytule – oratorium. W niektórych, jak w utworach Kolczyki Izoldy. Oratorium (1946) czy Na śmierć Halasa. Świeckie oratorium (1949), trudno wskazać wyraźne nawiązania formalne, które odpowiadałyby sugestii paratekstualnej. W innych pojawiają się mniej lub bardziej wyszukane sygnały związku z tytułową formą muzyczną. Należy do nich Uwertura dorożkarska (1948) czy Uwertura „Nocne niebo” (1952), które, inaczej niż pierwsza część Pieśni o nocy czerwcowej z Noctes Aninenses, nie są częścią konstrukcji cyklicznej, ale nawiązują do drugiego wariantu formy uwertury: do samodzielnego utworu symfonicznego.

Z perspektywy późniejszych wierszy i poematów przedwojenny okres twórczości poety w znacznej mierze jawi się jako czas kształcenia poetyckiego słuchu na rzecz muzyki oraz zgłębiania tajników formy muzycznej – na rzecz formy poetyckiej. Liryki z tego okresu, przede wszystkim wspomniany Koncert i trzy lata późniejszy Koncert fortepianowy (1929), w mniejszym stopniu Romans (1935) nawiązujący do formy pieśni solowej, zachowują ślad procesu doskonalenia ich obu, eksperymentów na poziomie zjawisk językowych, wierszotwórczych i strukturalnych wyższego rzędu, z których próby realizowania potencjału języka poetyckiego w tworzeniu funkcjonalnych odpowiedników podstawowych aspektów muzyki, takich jak agogika, dynamika czy artykulacja, należą do najbardziej złożonych.

Wyjątkowo na tym tle prezentuje się Bal u Salomona (1930), nie ze względu na odniesienie do konkretnej formy muzycznej, ale jego charakter improwizacyjny. W znacznej mierze wiąże się on z mocnym zróżnicowaniem rytmicznym, na które wpływa, między innymi, przeplatanie wersów długich i krótkich, rymowych i bezrymowych, fragmentów o zróżnicowanym metrum, obecność licznych figur powtórzeniowych (w tym wielu rozbudowanych anafor czy paralelizmów składniowych) i zabiegów instrumentacyjnych, wreszcie, naśladowanie języka mówionego i rejestru potocznego. Zróżnicowanie to bez wątpienia stanowi jedną z postaci owej charakterystycznej dla poezji Gałczyńskiego wielogłosowości, która w tym wypadku nosi też znamiona sylwicznego niedokończenia, współistnienia różnych stylów mówienia – i, co za tym idzie, różnych postaci rytmu – fragmentaryczności, typowych także dla improwizacji muzycznej. Drugi punkt odniesienia dla kształtu rytmicznego Balu odnaleźć można w samej muzyce: kilkakrotnie przywołanego w poemacie Igora Strawińskiego, w stosunku do którego widoczny jest dystans podmiotu, a jednocześnie szacunek dla jego umiejętności kompozytorskich: „Strawinskij (wybacz, że tak bez „Mistrzu”, cynicznie),/ty byś lepiej te bębenki oddał przedwstępne”. Niewykluczone, że można znaleźć tutaj echa wizyty Strawińskiego w Warszawie w 1924 roku, kiedy warszawska publiczność mogła usłyszeć suity z Ognistego ptaka i Pietruszki, a także Scherzo fantastyczne, suitę z Pulcinelli pod batutą kompozytora i Koncert fortepianowy w jego wykonaniu.

Nie bez znaczenia jest zatem fakt, że muzycznym patronem Balu u Salomona stał się twórca Święta wiosny – „czyż można głębiej zrozumieć Strawińskiego”[3] niż poprzez takie próby oddania zróżnicowanego rytmu w poezji, jakie podjął tutaj Gałczyński? Oto jedna z dwudziestowiecznych odpowiedzi na pytanie nurtujące autora Fortepianu Szopena: „Kiedyż i kiedyż z tej młockarni i z tego cepami wybijanego wyjdą rytmu? czytać nie umiejący inaczej, jeno w butach do mazura zrobionych podrygając liczebnie. Pojęcia najmniejszego a najmniejszego o pieśni nie mają – mazurek i siekanina!...” [4].

Współczesnym jego pokoleniu „odpowiednikiem Norwidowego Fortepianu Szopena”[5] Konstanty Aleksander Jeleński nazwał poemat Niobe ukończony przez Gałczyńskiego w 1950 roku. Dialog z formą muzyczną osiągnął tutaj formalne mistrzostwo, zwłaszcza w dwóch jego fragmentach, Dużym koncercie skrzypcowym, najdłuższym w poemacie, oraz Małym koncercie skrzypcowym, który, wraz z Ostinato, stanowi jego centrum kompozycyjne i – wydaje się realizować zasady rządzące formą koncertu w sposób najbardziej precyzyjny w poezji Gałczyńskiego.

Chociaż nietrudno o przykłady podobnych czy bardziej udanych zabiegów językowych w twórczości współczesnych Gałczyńskiemu poetów, także z czytelną w niektórych wypadkach intencją odnoszącą je do konstrukcyjności muzycznej, to nie byłoby łatwo nakreślić wśród nich równie konsekwentną linię rozwoju języka i formy poetyckiej z inspiracji formą muzyczną.

Anna Tenczyńska

 

Przypisy

[1] J. Błoński, Konstanty Ildefons Gałczyński, [w:] tenże, Poeci i inni, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1956, s. 86.

[2] J. Kierst, Żeby forma nie przeszkadzała, [w:] Wspomnienia o K. I. Gałczyńskim, red. A. Kamieńska, J. Śpiewak, Czytelnik, Warszawa 1961.

[3] B. Miciński, Pochylmy się nad wierszami Gałczyńskiego, [w:] Polska krytyka literacka (1919-1939). Materiały, red. J. Z. Jakubowski, PWN, Warszawa 1966, s. 196.

[4] C. K. Norwid, Listy 1861-1972, oprac. J. W. Gomulicki, PIW, Warszawa 1971, s. 328.

[5] K. Jeleński, Bluzka z błękitnych pereł, [wstęp do:] K. I. Gałczyński, Dzieła wybrane, t. I: Poezje, Czytelnik, Warszawa 2002, s. 9 [pierwodruk w: „Kultura” 1954, nr 1/2].

 

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

 05 znak uproszczony kolor biale tlo RGB 01

 

 

 


Czy podobał się Państwu ten tekst? Jeśli tak, mogą Państwo przyczynić się do publikacji kolejnych, dołączając do grona MECENASÓW Teologii Politycznej Co Tydzień, redakcji jedynego tygodnika filozoficznego w Polsce. Trwa >>>ZBIÓRKA<<< na wydanie kolejnych 52 numerów TPCT w 2024 roku. Każda darowizna ma dla nas olbrzymie znaczenie!

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.