Do poprawnego działania strony wymagana jest włączona obsługa JavaScript

Pius XII. W obliczu tragedii historii [TPCT 413]

Pius XII. W obliczu tragedii historii [TPCT 413]
Autor grafiki — Michał Strachowski

Pontyfikat Piusa XII to wielowątkowa historia, która nie powinna być sprowadzana do krzywdzących epitetów i sloganów. Sięgając do tej postaci możemy zauważyć całą złożoność historii Kościoła wystawionego na zawieruchę historii, która zerwała się z łańcucha. To, w jaki sposób Eugenio Maria Giuseppe Giovanni Pacelli zasiadający na Stolicy Piotrowej formułował odpowiedzi na największe wyzwania XX wieku, obrazuje całą złożoność tej postaci, a także niezwykły potencjał do refleksji nad rolą Kościoła w tym niezwykle napiętym momencie dziejów.

Kilka miesięcy po Anschlussie – w miesiącu wejścia Niemiec do Czechosłowacji i utworzenia Protektoratu Czech i Moraw oraz w roku, który wraz z agresją III Rzeszy na Polskę odsłonić miał w pełni radykalne zło dwóch totalitaryzmów  nastał czas, w którym Stolicę Piotrową objął Pius XII. Już samo historyczne zarysowanie kontekstu dobrze obrazuje w jak niepewnym i napiętym czasie miał sprawować swoją posługę. Świat zmieniał swoje oblicze. Sowiecki komunizm, niemiecki nazizm miały naznaczyć Stary Kontynent swoim piętnem, przekształcając go nie do poznania. Pius XII szukał odpowiedzi na powstałe wówczas zagrożenia, ale także dokonywał refleksji nad wartościami chrześcijańskimi skonfrontowanymi z politycznym złem. Czym były te odpowiedzi? W jaki sposób papież sięgał do tradycji Kościoła oraz tworzył swoistą teologię polityczną?

Zaledwie kilka dni przed wybuchem wojny papież Pius XII wciąż upominał przywódców państw: „Niebezpieczeństwo jest bezpośrednie, ale jest jeszcze czas… dla pokoju nie ma nic straconego. Wraz z wojną wszystko będzie stracone. Do prawdy dochodzi się rozumem, a nie siłą broni. Sprawiedliwość zwycięży  siłą rozumu, a nie siłą broni”. W czasie pontyfikatu w latach wojennych niejednokrotnie nawoływał do pokoju i wskazywał na sytuację „setek tysięcy ludzi, którzy bez najmniejszej winy, niejednokrotnie jedynie z racji narodowości czy pochodzenia, skazani zostali na śmierć lub powolne wyniszczenie”. W samym Rzymie intensywnie działał charytatywnie na rzecz prześladowanych, niezależnie od ich wyznania, pochodzenia czy przekonań politycznych. Jednak po drugiej wojnie światowej stał się najbardziej znany opinii publicznej pod przydomkiem „papież Hitlera”. Johan Ickx, autor książki Biuro papieża. Pius XII i Żydzi, wskazuje, jak ta kalka o rzekomym sympatyzowaniu z nazistami opiera się w gruncie rzeczy na sztuce z 1963 r. pt. Namiestnik Rolfa Hochhutha, zleconej i sfinansowanej przez sowieckie służby. Belgijski historyk, wskazuje nie tylko na działalność sowieckiej agentury, ale także swoją argumentację buduje na podstawie 2800 żydowskich listów z prośbą o pomoc, a także na fakcie, że Pius XII osobiście pomagał prześladowanym i wspierał rozbudowaną siatkę Watykanu na rzecz prześladowanych Żydów. 

Zostawmy ten aspekt. Warto zaznaczyć na pewno fakt, że Pius XII, zgodnie z nauczaniem papieża Leona XIII, stał na stanowisku, że Kościół upatruje w rządach demokratycznych drogi, która może stać się remedium na zrodzoną tyranię. Papież zwracał uwagę na formę, w jakiej powinna być urzeczywistniana demokracja, aby rzeczywiście mogła być zadatkiem na rzecz pokoju. Zadawał pytania: „Jakie cechy powinny wyróżniać ludzi żyjących w demokracji i ustroju demokratycznym?”; oraz „jaka cecha powinna wyróżniać ludzi sprawujących władzę w demokracji?”. Zamiarem Piusa XII było zdefiniowanie ustroju, który  w sensie metapolitycznym  może stać się odpowiedzią na zastaną rzeczywistość powstałą na powojennych zgliszczach.

Ważnym aspektem tych rozważań były różnice między „ludem” a „masami”. Na tej podstawie starał się opisać odpowiedzialne podstawy demokracji. Wskazuje „demos” jako „osoby świadome swoich obowiązków i przekonań”. Obywatel powinien mieć samoświadomość i znać swoje obowiązki i prawa, własną wolności połączoną z poszanowaniem wolności i godności innych. Tak pojmowany lud gwarantuje zaangażowanie na rzecz dobra publicznego i jednocześnie oddziałuje także na poszczególne instytucje państwa. Dla kontrastu, „masy” w ujęciu Piusa XII to „główny wróg prawdziwej demokracji i jej ideału wolności i równości”. Masy nie kontrolują same siebie, ale można je kontrolować z zewnątrz. Dlatego państwo oparte na masach jest podatne na mechanizację, a wolność demokracji może łatwo przerodzić się w tyranię. Co istotne włoski papież dostrzegł zagrożenia, które wskazywał już Arystoteles: demokracja jest często jedynie rządami najgłośniejszych, którzy podporządkowują sobie masy. Dlatego też Pius XII uznał za tak ważne podkreślenie, że demokrację można budować jedynie wśród ludzi świadomych, odpowiedzialnych i oddanych dobru wspólnemu.

Chociaż Pius XII nie był teoretykiem filozofii polityki, wskazywał na porządek, który powinien organizować tak ujętą rzeczywistość polityczną. Zwracał uwagę na fakt, że spoiwem tak rozumianej demokracji powinny być źródła płynące z „absolutnego porządku rzeczy i celów”. Pius ujął to w następujący sposób: „absolutny porządek w świetle prawidłowego rozumu, a w szczególności wiary chrześcijańskiej, nie może mieć innego źródła niż osobowy Bóg, nasz Stwórca, wynika z tego, że godnością człowieka jest godność wspólnoty moralnej, której pragniemy. Przez Boga godność władzy politycznej to godność wynikająca z jej udziału we władzy Bożej”. 

Sięgając do nauczania Piusa XII nie można jedynie spoglądać na jego swoistą teologię polityczną, ale warto zauważyć, że wbrew obiegowym opiniom, nie był to żaden radykał, skrajny konserwatysta, jak wielu chciałoby go zdefiniować i odstawić do odpowiedniej szufladki. To papież, który w Encyklice Divino afflante Spiritu ustalił zasady badania Pisma Świętego, podkreślając jego wagę i rolę w życiu chrześcijańskim, otwierając szeroko wrota dla naukowych metod badania tekstów biblijnych. W Encyklice Mystici Corporis, opublikowanej w 1943 r., podczas tragedii wojennych, opisywał relacje człowieka ze Słowem Wcielonym, proponując postrzegać je w perspektywie wszystkich zasadniczych zagadnień eklezjologicznych, na długo jeszcze przed soborową Konstytucją dogmatyczną Lumen gentium.

Pontyfikat Piusa XII to wielowątkowa historia, która nie powinna być sprowadzana do krzywdzących epitetów i sloganów. Sięgając do tej postaci możemy zauważyć całą złożoność historii Kościoła wystawionego na zawieruchę historii, która zerwała się z łańcucha. To, w jaki sposób Eugenio Maria Giuseppe Giovanni Pacelli zasiadający na Stolicy Piotrowej formułował odpowiedzi na największe wyzwania XX wieku, obrazuje całą złożoność tej postaci, a także niezwykły potencjał do refleksji nad rolą Kościoła w tym niezwykle napiętym momencie dziejów.

Jan Czerniecki
Redaktor naczelny

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

05 znak uproszczony kolor biale tlo RGB 01

 

W numerze:

Wpłać darowiznę
100 zł
Wpłać darowiznę
500 zł
Wpłać darowiznę
1000 zł
Wpłać darowiznę

Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać informacje o nowościach, aktualnych promocjach
oraz inne istotne wiadomości z życia Teologii Politycznej - dodaj swój adres e-mail.